Świat się zmienia, technika idzie naprzód, coraz więcej pracujemy i coraz mniej czasu mamy na własne przyjemności. Dodatkowo ostatnio borykaliśmy się z izolacją i kwarantannami. To wszystko sprawiło, że coraz częściej zakupy robimy w sieci. Kupujemy przez Internet nie tylko ubrania, buty, czy sprzęt elektroniczny i AGD, coraz więcej kupujemy w Internecie roślin. Ich kupowanie obarczone jest jednak ryzykiem. Znając model telewizora możemy poszukać danego modelu w najniższej cenie i po prostu wybrać korzystną ofertę w bardzo prosty sposób. Porównując nie tylko koszt zakupu telewizora, ale także jego dostawy. Jednak znając nazwę rośliny, którą chcemy kupić, musimy przeprowadzić dużo bardziej skomplikowaną analizę. Roślina o danej nazwie może występować bowiem w różnej wielkości pojemniku, mieć różny wiek, a nawet w tym samym pojemniku może być wyższa lub niższa. Nawet jeśli oglądamy dwie rośliny w tym samym pojemniku i o tej samej wysokości, nadal mogą się one między sobą znacznie różnić rozkrzewieniem.

Gdzie więc kupować rośliny? Najlepiej kupować ze sprawdzonych miejsc, które są wysoko oceniane przez klientów. Można kupować bezpośrednio w sklepach wysyłkowych, lub w serwisach sprzedażowych. Jedne i drugie korzystają z systemu ocen i łatwo odsiać sprzedawców mających wiele negatywnych komentarzy. Która droga jest więc lepsza? Dla sprzedawcy będzie to zawsze jego własny sklep, z czysto ekonomicznych powodów, bo nie zapłaci prowizji serwisowi aukcyjnemu, może w zamian coś więcej zaproponować kupującym, np. darmową dostawę, czy rabat.

Czy wszystkie oferty wydające się tanie, są rzeczywiście tanie?

Zwracać uwagę należy nie tylko na cenę rośliny, ale również na koszt przesyłki. Pakowanie roślin to trudny proces, a do tego wymagający od sprzedających dodatkowych nakładów finansowych, zakupić trzeba nie tylko pudełko, ale także woreczki do zabezpieczenia torfu, bambusy, taśmę, przylgi kurierskie, ale również opłacić pracę pracowników pakujących. Te koszty sprzedający musi zawrzeć w kalkulacjach, bo sklep, aby istniał, a rośliny były w dobrej kondycji, musi przynosić zyski. W serwisach aukcyjnych pojawiły się korzystne dla kupujących oferty darmowej przesyłki od określonych kwot. Ale to nie znaczy, że kosztów kurierów nikt nie pokrywa, sprzedający nadal ponosi część kosztów dostawy. Analizując oferty dobrze trzeba się przyjrzeć, bo czasem tania na pierwszy rzut oka roślina, może z dostawą kosztować więcej, niż roślina droższa z darmową przesyłką. Wiele firm obecnie rezygnuje z doliczania kosztów przesyłki, te sytuacje bywają często korzystne dla kupujących, nawet jeśli ceny roślin w tych sklepach są nieco wyższe.

Co musimy wiedzieć o pojemnikach, w których sprzedawane są rośliny i o procesie ich produkcji w szkółce? Najczęściej spotykane oznaczenia doniczek produkcyjnych to P i C. Symbol P oznacza doniczkę o pojemności poniżej 2 litrów, a liczba przy doniczce oznacza długość boku, np.: P9 – doniczka kwadratowa o boku 9 cm i pojemności 0,5 litra, P11 – doniczka kwadratowa o boku 11 cm i pojemności 1 litra. W doniczkach oznaczonych symbolem P uprawia się młode rośliny, zwane potocznie młodzieżą roślinną. Są to rośliny rozmnażane poprzez siewki, sadzonki, in vitro, odkłady, odrosty, okulanty, czy szczepy, stanowiące materiał wyjściowy do uprawy roślin dorosłych. Rośliny te nie są stosowane do nasadzeń na miejsca stałe i powinny stanowić tylko przedmiot obrotu pomiędzy szkółkarzami. Są oczywiście wyjątki od tej reguły, kiedy dopuszcza się sprzedawanie roślin przeznaczonych na miejsca stałe w pojemniku 0,5 litra, dotyczą one przeważnie bylin i roślin jednorocznych, np.: runianka, barwinek, rojnik. Jednak w przypadku zdecydowanej większości ogrodowych roślin ozdobnych materiał dorosły powinien występować w pojemniku co najmniej 2 litrowym, ponieważ dopiero rośliny starsze, odpowiednio ukształtowane powinny być sadzone na miejscach stałych w ogrodach. Ważne jest bowiem szkółkowanie roślin, czyli ich przesadzanie w trakcie produkcji. Ma to na celu rozwinięcie silnego systemu korzeniowego, co natomiast zwiększa szanse rośliny na jej przyjęcie się po posadzeniu w ogrodzie.

Doniczka P9
Doniczka C2

Czy warto więc porównując roślinę według nazwy zwracać uwagę na rośliny najtańsze? To zależy od naszych priorytetów. Zazwyczaj najtańsze są rośliny w doniczkach P9, a więc młodzież roślinna. Jeśli chcemy pobawić się w ogrodnika, przesadzić roślinę do większej doniczki, w której rozwinie silny system korzeniowy, a następnie przesadzić ją do gruntu, to warto. Nie możemy jednak liczyć na natychmiastowy efekt. Plusem jest to, że nabyta wiedza i doświadczenie może przydać się w przyszłości. Jeśli jednak roślinkę z pojemnika P9 posadzimy od razu do gruntu musimy liczyć się z tym, że może się nie przyjąć, a jeśli nawet się przyjmie, są duże szanse, że nie przezimuje. Jeśli jednak zależy nam na szybkim efekcie, na posadzeniu rośliny od razu na miejsce stałe, na zwiększeniu jej szans na przyjęcie się w gruncie, wybierać powinniśmy większe pojemniki, a więc tzw. materiał dorosły.

Na co więc zwrócić uwagę zanim potwierdzimy zakup płatnością?

Czego powinniśmy oczekiwać od sprzedawców? Uczciwości oczywiście 🙂 A to oznacza, że powinna być podana nie tylko nazwa rośliny i jej opis, ale także jej wielkość, symbol i wielkość pojemnika, w którym jest sprzedawana. Aukcje, na których nie ma wielkości pojemnika, to zazwyczaj rośliny sprzedawane w pojemnikach P9, a jak wynika z treści tego wpisu, nie każda roślina z takiego pojemnika nadaje się do sadzenia na miejsca stałe w ogrodzie. Idealną sytuacją jest, kiedy na aukcji jest „real foto”, czyli prawdziwe zdjęcie rośliny z partii, która jest wystawiona do sprzedaży. Jeśli zdjęcie takie będzie zamieszczone na planszy pomiarowej, to sytuacja jest naprawdę klarowna dla kupującego. Jest to duże wymaganie skierowane do sprzedających, bo rośliny rosną w trakcie sezonu, zmieniają się, mają liście, albo nie, kwitną, albo nie i tak naprawdę sprzedający musi co miesiąc lub dwa wymieniać „real foto”, aby było aktualne. Jednak jeśli to robi, kupujący wie z aukcji co dokładnie i o jakim wyglądzie w danej chwili znajdzie w paczce, uniknie więc rozczarowań. Czasem na aukcjach są zamieszczane zdjęcia poglądowe danej rośliny, jest też opis, że rośliny różnie wyglądają w stanie wegetacji. To jest rozwiązanie dużo łatwiejsze dla sprzedającego, niż zamieszczenie kilka razy w roku „real foto”, jednak może się wiązać z rozczarowaniem po otwarciu paczki, jeśli kupujący nie doczyta wszystkich informacji zawartych na aukcji. Są też aukcje, gdzie nie ma ani „real foto”, ani zdjęcia poglądowego. Wtedy to już jest prawdziwa ruletka, a dopiero po otwarciu paczki kupujący dowie się, czy miał szczęście i trafił na rzetelnego sprzedawcę.

Czy należy więc obawiać się zakupów roślin on line? Nie, pod warunkiem, że wiemy, jak uniknąć rozczarowań związanych z zamówieniem czegoś, czego nie chcieliśmy otrzymać.